Koło Naukowe Matematyków UŚ ENG KNM
O NAS DLA LICEALISTOW FORUM

XXIX sesja KNM
Matematyka i Informatyka

Szczyrk, 26 - 28 listopada 2010

Sprawozdanie
Oto po długiej, bo wynoszącej całą jedną sesję, przerwie w glorii i chwale na szczyrkowskie sesje powrócił Rosomak. A sesja, na którą powrócił, to nie była sesja byle jaka, lecz XXIX sesja KNM pt. ?Matematyka i informatyka?. Cóżem zastał? Z czymżem powrócił? Cóż to się działo? Odprężcie się, moi mili, a wnet opowiem.

Sesja po raz pierwszy od niepamiętnych czasów odbyła się w miejscu innym niż nasz uniwersytecki ośrodek w Szczyrku ? jakkolwiek widzieliśmy go z okien miejsca naszego pobytu, nie dane nam było tam iść ze względu na remont. Ośrodek na ulicy Widokowej przywitał nas jednak niezgorszymi warunkami w bardzo studenckim klimacie (czyli ?jak zmieścić siedemdziesiąt osób w pokoju dwuosobowym?) i wnet rozlokowaliśmy się w pokojach, w międzyczasie prowadząc narady organizacyjne. Rolę kwatery głównej i sali konferencyjnej przyjął największy z pokoi i tam też w niedługim czasie zebraliśmy się omówić plan. Tam też po raz kolejny do sesjowiczów dołączył tajemniczy Morderca i miała rozpocząć się epicka quasi-szpiegowska batalia między nim a nami... Wiecznie czujni udaliśmy się przygotowywać kolację, mieliśmy oczy z tyłu głowy, by nie dać się zaskoczyć, a paranoja wszystkich sięgała zenitu. Co nie przeszkodziło Basi Małek pobić rekordu szybkości i wymordować całego ośrodka w ciągu mniej więcej trzech godzin od zostania wybraną na Zbrodniciela. Padaliśmy istnym pokotem, pojedynczo udając się choćby zmywać naczynia, co Basia wykorzystywała efektywnie i bezwzględnie niczym Terminator. No cóż, po przysłowiowym ?szybkim szpilu? wybraliśmy Mordercę po raz drugi, z nadzieją, że tym razem mordowani stawią JAKIKOLWIEK opór. Nawiasem mówiąc, to Szymon został drugim mordercą i zwyciężył, gdy sześć osób wymordowało się nawzajem, oszczędzając mu sporo pracy

Naszym pierwszym sukcesem jako ogółu było dożycie do końca wieczoru. Odgłosy strzałów z rewolwerów w trakcie wielu gier w BANG!a nie zakłóciły na szczęście ciszy nocnej i nie wyrzucono nas z ośrodka, więc rano mogliśmy po śniadanku przystąpić do części właściwej każdej szczyrkowskiej sesji, czyli pożerania dziesiątek ciastek w czasie, gdy ktoś tam w tle mówił coś na jakieś dziwne tematy ;) A tak poważnie, referaty ruszyły w sobotni poranek wraz z przybyciem doktora Tomasza Szostoka pełną parą. Cykl referatowy otworzył Piotr Idzik, opowiadając nam o rozwinięciu pi i problemie zawierania się w nim dowolnych ciągów n-elementowych. Co do tego miała damska bielizna i geny ? tego się właśnie dowiedzieliśmy. Jako druga przemawiała Jolanta Marzec, która pomimo faktu przybycia jeno na połowę sesji zdołała przygotować referat. Opowiedziała nam o algorytmie Rijndael oraz subkulturach szyfrowych, tworząc w naszych umysłach przykry obraz dwójki napakowanych dresów i toczonej przez nich rozmowy ?Masz jakiś problem? Tak, ze złamaniem szyfru polialfabetycznego?. Kolejny referat wygłosił doktor Tomasz Szostok, rozwiewając ewentualne wątpliwości tych, którzy nie wierzyli w wykorzystanie komputera w równaniach funkcyjnych. A tym, którzy nie bardzo wiedzieli, czym jest komputer, pomógł Szymon Draga swym referatem o maszynach Turinga. Dało to asumpt do zdefiniowania telewizora jako siódemki uporządkowanej oraz poddało nam na myśl problem obliczenia miary Lebesgue'a zbioru liczb z przedziału [0,1], których rozwinięcie binarne byłoby ciągiem losowym w sensie definicji z referatu Szymona.

Jak wiadomo, każdy problem otwarty należy uświetnić obiadem. Wychodząc naprzeciw tradycji, do przygotowywania tegoż przystąpiła Sabina z Markiem i pomocą Ani, podczas gdy my wszyscy solidarnie waliliśmy sztućcami po ścianach, skandując ?JEŚĆ! JEŚĆ! JEŚĆ!?. Drużyna SAM wygrała wyścig z czasem i zdołała przygotować jedzonko, nim obróciliśmy ośrodek w perzynę, i chwała im za to ;) Po naładowaniu baterii (tych położonych w brzuszku) zdecydowaliśmy się dać sobie trochę czasu wolnego przed przystąpieniem do dalszych referatów. Po obiedzie zresztą stanęliśmy przed przykrą koniecznością pożegnania doktora Szostoka oraz Joli, którzy opuszczali nas przed czasem. Joli zdołaliśmy pożegnalnie odśpiewać kilka piosenek z asystą gitary, za co dzięki naszemu obecnemu opiekunowi. W planach mieliśmy pójście w góry, ale bitwa na śnieżki, BANG i gitara w ośrodku wspólnie go zniweczyły.

Skoro tylko zebraliśmy się wszyscy razem, postanowiliśmy kontynuować referaty. Niewinny Rosomak, vel Mateusz Jurczyński, opowiedział o Pracowitym Bobrze, co pochwalają Filozoficzne Świnki Morskie. By rozgonić te wszystkie zwierzaki, postanowiliśmy zebrać odległości między nimi w macierz i zdobyć za to równowartość becikowego. Tłumacząc na polski, do referatu przystąpił doktor Tomasz Kochanek, rozważając ciągi binarne (informatyka) oraz macierze, normy, metryki, funkcje i kilka innych rzeczy (matematyka). Balans matematyczno-informatyczny w każdym referacie był zachowany. Naszym następnym referującym był doktor Rafał Kucharski, którego referat ?Kac na Dirichleta? mógłby w innych kręgach się dziwnie skojarzyć, ale nam, oczywiście, natychmiastowo i prawidłowo skojarzył się z Markiem Kacem, miast z jakowymiś dziwnymi skutkami picia pewnych napojów (czy też, jak powiedzieliby niektórzy, jedzenia chipsów). Cykl referatowy oficjalnie zamknął Marek Biedrzycki, a wraz z nim nieobecna ciałem, ale obecna duchem i referatem Weronika Siwek, wykładem o minimalnych drzewach rozpinających.

Po części referatowej (i kolacji!) przyszła pora na wyłonienie najlepszego referatu oraz wybór tematu przyszłej sesji. Zwyciężyli, odpowiednio, Jola Marzec oraz ?Patologie i paradoksy w matematyce?. Czy to oznacza, że na tym zakończyła się sesja? Że poszliśmy spać, rano zjedliśmy śniadanie i tyle?

No chyba śnicie. Siedzieliśmy do późna, śpiewając (głównie słuchając dwójki doktorów i zbierając szczęki z podłogi), grając, wypełniając genialne ankiety, dyskutując o zbiorach pustych (ciekawych) i niepustych (nieco mniej), pożerając resztę zapasów i bardzo intensywnie nieśpiąc.

Rano posprzątaliśmy po sobie i zadowoleni wróciliśmy do domu, gdzie ja mogłem cieszyć się otrzymanym zbiorem pustym twarożków. Bo jeśli tegoroczna sesja czegokolwiek mnie nauczyła, to że zbiory puste są fajne, o!

Niewinny Rosomak
ostatnia aktualizacja: 09.06.2012

Kontakt:

Koło Naukowe Matematyków Uniwersytetu Śląskiego
40-007 Katowice, ul. Bankowa 14 (pokój 524)
tel. (032) 359-20-96, e-mail: knm@knm.katowice.pl